PRODUKCJA PODKŁADEK DLA RÓŻ KRZEWIASTYCH

PRODUKCJA PODKŁADEK DLA RÓŻ KRZEWIASTYCH

Masowe zapotrzebowanie na róże, datujące się od mniej więcej 100 lat, spowodowało wielki rozwój produkcji krzewów róż. W produkcji tej bardzo szybko zorientowano się, że uzyskanie dobrego materiału szlachetnego zależy przede wszystkim od podkładki, toteż wysiłki szkółkarzy idą w kierunku uzyskiwania jak najlepszych podkładek.

Produkcja podkładek stanowi dzisiaj poważny dział szkółkarstwa; istnieją gospodarstwa nastawione wyłącznie na nią, zaopatrujące te szkółki, które nie mają warunków do produkcji materiału podkładkowego we własnym zakresie. Najlepiej jeśli szkółka produkująca krzewy róż może, przynajmniej na własne potrzeby, wyprodukować odpowiednią ilość podkładek; jest wówczas uniezależniona od dostaw z zewnątrz, które w naszych warunkach kształtują się rozmaicie i nie zawsze zaspokajają popyt. Poza tym duże znaczenie ma odpowiedni asortyment podkładek, co do którego również trudności są powszechne. Tak więc u nas najkorzystniej jest produkować podkładki we własnym zakresie.

Podkładki róż

Początkowe poszukiwania najlepszych podkładek pod róże prowadzone były w obrębie wielu gatunków. W końcu XIX wieku eksperymentowano z następującymi gatunkami: R. canina, R. rugosa, R. rubiginosa, R. rubrifolia, R. boursaultii, R. ura-lensis, R. alpina, R. villosa, R. centifolia, R. dumetorum Laxa, R. multiflora. Wkrótce jednak zorientowano się, że tylko niektóre z nich zasługują na uwagę, przy czym największe nadzieje wiązano z różą dziką (szypszyną) — R. canina L. Najbliższa przyszłość pokazała, że dla warunków środkowoeuropejskich istotnie R. canina wykazuje największą przydatność. Interesująco przedstawiały się poza tym: R. rubiginosa, R. multiflora, R. rugosa, głównie w typie holenderskim — R. rugosa hollandica — oraz R. coriifolia froebelii Rehd. (= R, laxa Froeb). Ta ostatnia uchodziła w końcu ubiegłego wieku za prawdziwą rewelację. Rozeszła się po całej Europie ze znanych szkółek szwajcarskich Froe-bla, spotykając się początkowo z entuzjastycznym przyjęciem. Wkrótce jednak przekonano się, że udaje się dobrze jedynie na glebach wapiennych i zawierających dużo składników pokarmowych, na innych zaś silnie ulega rdzy; poza tym zauważono również, że bardzo wcześnie kończy wegetację, a więc traci miazgę, co uniemożliwia oczkowanie. Ujawnione minusy spowodowały wycofanie jej z produkcji, choć w niektórych rejonach Niemiec, a także i u nas, utrzymała się bardzo długo.

Jeszcze krótszą karierą cieszyła się głośna w swoim czasie R. rugosa hollandica. Swoje początkowe sukcesy zawdzięcza Holendrom, którzy masowo rozmnażali ją z sadzonek zdrewniałych, sadzonych wprost do gruntu wiosną i oczkowanych tego samego roku w lecie. Z Holandii przedostała się do Niemiec, a następnie również do Polski. Szybko jednak dostrzeżono jej braki, a mianowicie stwierdzono, że krzewy okulizowane na niej żyją krótko oraz mają słabo wybarwione kwiaty i to zdecydowało o zupełnym wycofaniu jej z produkcji.